CO NAPRAWDĘ WYDARZYŁO SIĘ W ZGORZELCU? ⬇️⬇️⬇️ Oficjalne oświadczenie grupy WHITE FRONT POLAND. W sobotę, w składzie około 20 osób udajemy się na manifestację antyimigrancką w Zgorzelcu, przy przejściu granicznym. W trakcie dołącza do nas NOP, jednak my jako grupa stricte z podziemia, nie jesteśmy połączeni z żadną organizacją, partią czy stowarzyszeniem. Każdy z nas pokonał kawałek drogi by dotrzeć na to wydarzenie. Mamy ze sobą flagi i przygotowany własnoręcznie dzień wcześniej transparent "REFUGEES NOT WELCOME" ( Uchodźców nie zapraszamy ). Wkładamy serce i poświęcenie w działalność, z której NIE MAMY NIC - ŻADNEJ KORZYŚCI FINANSOWEJ ,a jedynie problemy na policji i w sądach. Wielu z nas to kibice. Robimy to bo chcemy. Po dotarciu na miejsce wznosimy razem te same hasła przeciwko imigracji co reszta zgromadzenia.Osoby będące już na proteście zaczynają czepiać się nas, agresywnym tonem żądając zdjęcia kominów i chust z twarzy. Oczywiście odmawiamy. Nikogo nie wyzywaliśmy ani nie wszczynaliśmy żadych awantur jak to podają kłamliwe portale tego delikatnie mówiąc łajdaka Bąkiewicza. Po chwili ze sceny lecą w naszym kierunku głosy Organizatorów marszu o tym, że " mamy pokazać twarze ,że jesteśmy nasłani przez kogoś ". Zostajemy wyzwani od prowokatorów. Jeden z PiS'owców krzyczy do nas przez mikrofon, że nie jesteśmy Polakami, a po chwili WZYWA POLICJĘ BY TA USUNĘŁA NAS Z PUBLICZNEJ MANIFESTACJI. Krótko mówiąc szczują na nas ludzi mimo, że nic złego nie robimy. Stoimy twardo. Demonstranci szybko podłapują te hasła i zaczynają drzeć się w naszą stronę wyzywając nas od: zdrajców, prowokatorów hańbiących Polskę, że mamy się wynosić do Niemiec, zdjąć kominy natychmiast, że jesteśmy agentami Tuska, lewakami i że mamy wypie* stąd za Nysę ". Tłum zaczyna napierać na nas, nie chcieliśmy punktować jakichś starych dziadów, więc nie reagowaliśmy agresją od razu. Sytuacja nasilała się, zaczęto nas szturchać, popychać, uderzać drzewcami od flag, wypychając coraz to dalej. W tle cały czas okrzyki Bąkiewicza i Kowalskiego, ze sceny "prowokacja, banda, niech policja ich zabierze". W końcu dwie osoby od nas wyciągnęły gaz pieprzowy i tak broniąc się przed linczem wyszliśmy z tego kotła uderzani po plecach kijami i kopani. Niech te osoby cieszą się, że na tyle zachowaliśmy się elegancko, że skończyło sie tylko na potraktowaniu ich gazem. OSOBA ATAKOWANA MA PRAWO SIĘ BRONIĆ. Niech cieszą się, że dziś nie leżą połamani w szpitalach za to co zrobili. Po wyjściu z tłumu jeden z nas zorientował się, że nie ma telefonu ( został wyrwany mu podczas tego chaosu ), wrócił więc w tłum go szukać. Z każdej strony szły obelgi i przepychanie łokciami "wypi* stąd, ty lewaku, nasłany przez Tuska, won stąd, kłamco, wynoś się..." To słyszał kolega, który szukał zagubionego telefonu. Po kilku minutach wszedł na scenę przedstawiając sytuację organizatorom tego cyrku i mówiąc, że telefon ma się znaleźć bo inaczej się stąd nie ruszy. Bąkiewicz rzucił hasło w tłum. Po chwili sytuacją zainteresowała się policja kryminalna, krążącą wokół manifestacji, która kazała nam odejść na bok. Wyjaśniamy sytuację, że szukamy tylko telefonu. Chłopak od nas krąży w tłumie, są robione mu zdjęcia, cały czas te same obelgi słychać zza pleców "wynocha, spier* stąd, hańba, robi z nas zlodzieji ten wysłannik Tuska..." itp...Tłumaczymy policji, że zginął gdzieś telefon i go szukamy, bo to cenna rzecz dla każdego. Po około 20 min. męczarni i przepychania się z tłumem, jeden z demonstrantów po apelu Bąkiewicza nagle przynosi telefon policji, która oddaje go nam sprawdzając czy rzeczywiście to nasz. Chłopaki od nas oczywiście spisani. Jeden DOSTAŁ MANDAT W WYSOKOŚCI 3⃣0⃣0⃣❗️zł. ZA TO, ŻE BRONIŁ SIĘ PRZED LINCZEM. Wyzwiska tłumu wobec nas nie ustają do samego końca. Oddalamy się spokojnie bokiem z tego cyrku. Po manifestacji policja wyłapuje i spisuje ludzi od nas, których nie udało się im wylegitymować na proteście.
CO NAPRAWDĘ WYDARZYŁO SIĘ W ZGORZELCU? ⬇️⬇️⬇️ Oficjalne oświadczenie grupy WHITE FRONT POLAND. W sobotę, w składzie około 20 osób udajemy się na manifestację antyimigrancką w Zgorzelcu, przy przejściu granicznym. W trakcie dołącza do nas NOP, jednak my jako grupa stricte z podziemia, nie jesteśmy połączeni z żadną organizacją, partią czy stowarzyszeniem. Każdy z nas pokonał kawałek drogi by dotrzeć na to wydarzenie. Mamy ze sobą flagi i przygotowany własnoręcznie dzień wcześniej transparent "REFUGEES NOT WELCOME" ( Uchodźców nie zapraszamy ). Wkładamy serce i poświęcenie w działalność, z której NIE MAMY NIC - ŻADNEJ KORZYŚCI FINANSOWEJ ,a jedynie problemy na policji i w sądach. Wielu z nas to kibice. Robimy to bo chcemy. Po dotarciu na miejsce wznosimy razem te same hasła przeciwko imigracji co reszta zgromadzenia.Osoby będące już na proteście zaczynają czepiać się nas, agresywnym tonem żądając zdjęcia kominów i chust z twarzy. Oczywiście odmawiamy. Nikogo nie wyzywaliśmy ani nie wszczynaliśmy żadych awantur jak to podają kłamliwe portale tego delikatnie mówiąc łajdaka Bąkiewicza. Po chwili ze sceny lecą w naszym kierunku głosy Organizatorów marszu o tym, że " mamy pokazać twarze ,że jesteśmy nasłani przez kogoś ". Zostajemy wyzwani od prowokatorów. Jeden z PiS'owców krzyczy do nas przez mikrofon, że nie jesteśmy Polakami, a po chwili WZYWA POLICJĘ BY TA USUNĘŁA NAS Z PUBLICZNEJ MANIFESTACJI. Krótko mówiąc szczują na nas ludzi mimo, że nic złego nie robimy. Stoimy twardo. Demonstranci szybko podłapują te hasła i zaczynają drzeć się w naszą stronę wyzywając nas od: zdrajców, prowokatorów hańbiących Polskę, że mamy się wynosić do Niemiec, zdjąć kominy natychmiast, że jesteśmy agentami Tuska, lewakami i że mamy wypie* stąd za Nysę ". Tłum zaczyna napierać na nas, nie chcieliśmy punktować jakichś starych dziadów, więc nie reagowaliśmy agresją od razu. Sytuacja nasilała się, zaczęto nas szturchać, popychać, uderzać drzewcami od flag, wypychając coraz to dalej. W tle cały czas okrzyki Bąkiewicza i Kowalskiego, ze sceny "prowokacja, banda, niech policja ich zabierze". W końcu dwie osoby od nas wyciągnęły gaz pieprzowy i tak broniąc się przed linczem wyszliśmy z tego kotła uderzani po plecach kijami i kopani. Niech te osoby cieszą się, że na tyle zachowaliśmy się elegancko, że skończyło sie tylko na potraktowaniu ich gazem. OSOBA ATAKOWANA MA PRAWO SIĘ BRONIĆ. Niech cieszą się, że dziś nie leżą połamani w szpitalach za to co zrobili. Po wyjściu z tłumu jeden z nas zorientował się, że nie ma telefonu ( został wyrwany mu podczas tego chaosu ), wrócił więc w tłum go szukać. Z każdej strony szły obelgi i przepychanie łokciami "wypi* stąd, ty lewaku, nasłany przez Tuska, won stąd, kłamco, wynoś się..." To słyszał kolega, który szukał zagubionego telefonu. Po kilku minutach wszedł na scenę przedstawiając sytuację organizatorom tego cyrku i mówiąc, że telefon ma się znaleźć bo inaczej się stąd nie ruszy. Bąkiewicz rzucił hasło w tłum. Po chwili sytuacją zainteresowała się policja kryminalna, krążącą wokół manifestacji, która kazała nam odejść na bok. Wyjaśniamy sytuację, że szukamy tylko telefonu. Chłopak od nas krąży w tłumie, są robione mu zdjęcia, cały czas te same obelgi słychać zza pleców "wynocha, spier* stąd, hańba, robi z nas zlodzieji ten wysłannik Tuska..." itp...Tłumaczymy policji, że zginął gdzieś telefon i go szukamy, bo to cenna rzecz dla każdego. Po około 20 min. męczarni i przepychania się z tłumem, jeden z demonstrantów po apelu Bąkiewicza nagle przynosi telefon policji, która oddaje go nam sprawdzając czy rzeczywiście to nasz. Chłopaki od nas oczywiście spisani. Jeden DOSTAŁ MANDAT W WYSOKOŚCI 3⃣0⃣0⃣❗️zł. ZA TO, ŻE BRONIŁ SIĘ PRZED LINCZEM. Wyzwiska tłumu wobec nas nie ustają do samego końca. Oddalamy się spokojnie bokiem z tego cyrku. Po manifestacji policja wyłapuje i spisuje ludzi od nas, których nie udało się im wylegitymować na proteście.
To delete a channel with over 1,000 subscribers, you need to contact user support In handing down the sentence yesterday, deputy judge Peter Hui Shiu-keung of the district court said that even if Ng did not post the messages, he cannot shirk responsibility as the owner and administrator of such a big group for allowing these messages that incite illegal behaviors to exist. The group also hosted discussions on committing arson, Judge Hui said, including setting roadblocks on fire, hurling petrol bombs at police stations and teaching people to make such weapons. The conversation linked to arson went on for two to three months, Hui said. Avoid compound hashtags that consist of several words. If you have a hashtag like #marketingnewsinusa, split it into smaller hashtags: “#marketing, #news, #usa. ‘Ban’ on Telegram
from us